*Tydzień później*
/Clary/
To już dzisiaj.
Wigilia.
Co za tym idzie?
PREZENYYYY!!!
Kocham prezenty tak, jak Iz zakupy. W sumie kto nie kocha? Dzisiaj będę razem z Emmą, Rachel, Maryse i Jonathanem robić potrawy.
Wielka Pani Królowa Nina Mortmain powiedziała, że idzie na święta do znajomej. Dzięki ci Razjelu.
Gotowanie jest miłością Jonathana, więc nie mogło go to ominąć.
Isabell nie gotuje, ponieważ kuchnia może się nam jeszcze do czegoś przydać.
Przeciwieństwa się przyciągają.
Razem z chłopakami dekoruje Instytut i ubiera choinkę. Trochę im zazdroszczę. Chociaż u nas nie obyło się bez rzucania w siebie mąką. Nawet pani Lightwood się przyłączyła.
*Dwie godziny przed kolacją wigilijną*
Siedzę z dziewczynami u mnie i przebieramy się w ciuchy kupione już tydzień temu.
Ja nałożyłam kremową sukienkę bez ramiączek z czarnym paskiem, czarną torebkę i czarne szpilki.
Izzy czarną sukienkę, białe szpilki i torebkę w tym samym kolorze.
Emma czarne rurki, biały sweter, brązową torebkę i brązowawe botki.
Rachel czarne rurki, kremową bluzkę oraz botki i torebkę w tym samym kolorze.
Mary czarne leginsy, czerwony sweter i trampki.
Nie czesałyśmy się jakoś wymyślnie.
Ja zwykły warkocz na bok, Emma kucyk, a reszta w rozpuszczonych.
*Po kolacji*
Pierwsza rzuciłam się w stronę prezentów.
No co?
Pierwszy prezent był od Izzy.
Wysokie, granatowe, olśniewające botki. To będzie cud jeśli się w nich nie zabije.
Od Emmy torebkę. Jest megaaa. Nie będę opisywać, spójrzcie na zdjęcie.
Od Rachel ramkę ze zdjęciem naszej dwójki w środku podczas imprezy z przed tygodnia.
Od Jonathana...
Miecz świetlny z "Gwiezdnych Wojen".
- Jonathanie Sebastianie* Morgenstern, nigdy już nie obejrzysz żadnego filmu czy bajki Przyziemnych.
Od Mary wisiorek z napisem "Najlepsza Siostra". To takie słodkie.
Od Alec'a wielką skrzynkę z przyborami do rysowania. Było cudowne.
A od Jace'a...
*
*
*
*
Nic nie dostałam.
To była ta chwila, w której zachciało mis się płakać.
Odkąd go poznałam uważałam go za niezawodnego przyjaciela, a może nawet i kogoś więcej...
Dobra, Clary. Ukrywaj emocje. Nie zwracaj uwagi. W takich chwilach przydają się nauki ojca o niewyrażaniu emocji.
Może się z kimś złożył? Na przykład z moim bratem na tę kretyńską zabawkę? Albo z Alekiem na te przybory?
/ Jonathan/
Rozpakowywanie dobiegło końca. Mina Clary na prezent ode mnie była bezcenna.
Wszyscy siedzieli i rozmawiali, tylko Isabell siedziała sama.
Jonathan, to jest twoja szansa. Planowałeś to od trzech tygodni.
- Eee... Izzy... Ten no... - no pięknie, jąkam się - Może byś poszła ze mną na spacer? - dokończyłem z prędkością karabinu maszynowego.
- Jasne, spoko.
Co. Za. Ulga.
Wyobraźcie sobie, że przez cały dzień szlajaliście się po bagnach, chaszczach itd. I cali zasyfieni wracacie do domu. Możecie się umyć. Taka właśnie była moja ulga. Cieszyłem się jak pies z kości.
Podałem jej rękę i wyszliśmy po drodze zgarniając kurtki.
Spacerowaliśmy już z godzinę rozmawiając o wszystkim i o niczym. Naprawdę dobrze się dogadywaliśmy.
Powiedziałem jej nawet o niespodziance dla Rudej od Jace'a.
Ona cały czas się uśmiechała. Ma taki cudowny uśmiech. Cała jest cudowna i perfekcyjna.
Trzeba to zrobić. Teraz. Ona musi wiedzieć. Nie jestem w stanie dłużej tego ukrywać.
Doszliśmy do fontanny oświetlonej mnóstwem świateł we wszystkich kolorach.
- Iz, ja muszę Ci coś powiedzieć. - zacząłem i złapałem ją za rękę. Ona się do mnie uśmiechnęła. - Przy tobie powietrze pachnie truskawkami, a wiatr czekoladą. Przy tobie każda chmura przypomina serduszko. Gdy jesteś przy mnie, gdy się uśmiechasz cały świat się zmienia. Na szczęśliwszy. Przy tobie ja jestem szczęśliwszy. Za każdym razem, gdy cię widzę, mam ochotę do ciebie podejść i pocałować. Za każdym razem, gdy chociaż rozmawiasz z jakimś innym chłopakiem mam ochotę podejść do ciebie i przytulić od tyłu mówiąc do niego "Ona jest moja, więc bierz dupę w troki i zwalaj stąd". Ja cię chyba kocham. Co ja gadam? To oczywiste, że cię kocham. Całym moim nienormalnym sercem.
Patrzyła się na mnie z... Uśmiechem?!
Podeszła do mnie i pocałowała. To był długi, pełen miłości pocałunek.
- Ja ciebie też kocham - powiedziała i ponownie się pocałowaliśmy.
Hejoo no i mamy Jozzy Jonathan + Izzy. Podoba wam się ta para?
W następnym rozdziale będzie Clace...
No to zapraszam do komentowania cukiereczki (A jednak jestem psychiczna)
To jak Jonathan wyznaje miłość to niektóre zdania są z neta więc ten no żeby nie było, że sobie przywłaszczam.
* Jonathan Sebastian - Dałam na drugie imie Sebastian, bo jakby on i Jace mieli takie same imiona i drugie imiona to by było troche dziwne. To papa.
Jonathan 😍😍😍
OdpowiedzUsuń<3! Czekam na next! ^^
OdpowiedzUsuń